101-150

 

*

*                   *

 

w miłości falach obmyję się

zanurzę gdy piecze światło

na drodze mych dni

jej wodami skronie swe

ostudzę w miłości falach

utopię zmęczenie

w miłości falach dopłynę

do Ciebie wśród nocy

która patrzy gwiazdami na świat ...

 

 

 

z cyklu „Twarze gór”

*

*                     *

 

za złotem za złotem

gonimy ...

co potem

 

marzeń okrągłe

pieniądze

i żądze ...

 

a gdy czar ziemi

znika

w piersiach zatyka ...

 

 

 

*

*                          *

 

zroszony Panie Twą łaską

jak kwiat omdlały znów rosnę

na mych liściach pełno Twego blasku

 

zbudzony świetlistym dźwiękiem

jak dzwonem w kościele świata

kwitnę Panie dla Ciebie

 

moje korzenie są w Tobie

z Twej ziemi czerpię swe soki

ożywiasz me liście i płatki ...

 

 

 

 

*

*                      *

 

na targowisku miłości

kupisz pachnące słowa

woń tęsknoty

jak olejek nardu

 

na targowisku prawdy

kupisz dopasowane litery

ułożone mozaiki interesów

bukiety więdnących słów

 

 

na targowisku stanowisk

kupisz kosze nadgniłych obietnic

tuzin uśmiechów

słowa bez dźwięku

prawdy bez treści

 

 

z cyklu „Twarze gór”

 

*

*                  *

kochasz mnie wypuszczam

coraz nowe liście nadziei

może rozkwitnę

w Twoim słońcu

 

kochasz mnie tracę soki

gdy korzenie wyrwę

z Twej ziemi

i oddam nocy

 

 

 

*

*                  *

 

pukam do Ciebie

w milczenia czas

i serce Ciebie woła

wśród ulic myśli

skrzyżowanych Tobą

w chłodnych murach kościoła

 

 

pukam do Ciebie

gdy w ciszy ból

przenika mnie

z Twego Krzyża

do Ciebie pukam

proch i syn Twój

głowę pochylam zniżam ...

 

 

 

*

*                 *

 

wrastam w przyszłość

korzeniami przeszłości

doświadczeniem buduję

jutra most

 

wrastam w Ciebie

w glebę mej miłości

z Ciebie życie kształtuję

i los

 

jutro znowu

w Twym słońcu się zbudzę

dzwonem światła

ciepłem Twoich łask

 

dziś już stulam

swe listki nie marudzę

w mroku nocy

chłodem wieje świat ...

 

z cyklu „Twarze gór”

 

 

 

*

*                         *

 

1

 

biegnę do Ciebie jak ślepiec

mam w oczach noc

 

moje wołanie jest nieme

i moje dłonie żebracze

 

z duszy wyrywam krzyk

biegnę do Ciebie

i płaczę

 

2

 

Ty mnie przenikasz

swym światłem

miłości dotknieniem zdrowieję

 

wraca mój wzrok

i siły i barwy i kształt

i nadzieje ...

 

 

*

*                       *

 

powiedz mi na której łodzi

zmęczony śpisz

że nawet burza

Ciebie nie budzi

 

chcę się przytulić

do Twoich rąk niech mnie prowadzą

przez fale wzburzone

w niebo

 

powiedz mi na której łodzi

oparłeś swoją zmęczoną skroń

że nawet burza

nie budzi Ciebie ...

 

 

z cyklu „Twarze gór”

 

*

*            *

 

drżę jak mała gałązka

gdy wiatr nią potrząśnie

z nagła

 

drżę gdy mnie przenikną

Twe płomienie

z nieba

 

i otwieram kielich swego serca

by w nie kropla Twojej łaski

wpadła ...

 

 

z cyklu „Twarze miłości”

 

*

*               *

 

czas jest jak skrzynia

co do niej włożysz

 

tym żyć będziesz - -

 

 

CHOINKA  BOŻONARODZENIOWA

 

Ostrołęka, 2000 r.

 

igły wystrojonej sztucznej

choinki nie mogą kaleczyć

przecież mieni się ona piękną

baśnią dzieciństwa

ma oczy gwiazd których

zaklęte marzenia niosą ciszę

wśród baśniowych bombek

łańcuszków i zmierzchu ...

 

 

NA  CMENTARZU

 

tu są wasze choroby

zmartwienia i lęki

troski o pieniądze

pierwsze i ostatnie miłości

odeszły stąd w zaświaty

nieustanne boje o prawdę

pozostały tu pobojowiska

zwycięzców i zwyciężonych ...

 

z cyklu „Uroda światła”

 

 

 

*

*             *

cierpienie to powódź słów

pomylonych spotkań

gruz

rany od szkieł materialnych

bóstw

wyrzucone jak śmieci godziny

i dni

 

 

z cyklu „Usypianie ciszy”

 

 

JESTEŚ  CORAZ  BLIŻEJ

 

myśli moje wspinają się

po oblodzonych ścianach ciszy

wśród nich delikatne pajęczyny pamięci

 

stoję na szczycie rumowiska dni

w bryły lodu wbijam haki Twojej łaski

ponad ciszą nie ma śmierci jest miłość i Ty ...

 

 

z cyklu „Uśmiechy dni”

 

*

*                    *

 

zaczniemy siebie szukać

gdy ciemność ulic przesłoni widzenie

gdy z terminarza spraw zardzewiałe

godziny jak koła wypadną z łoskotem

gdy nogi przykują na zawsze

ziemską pychę i zatrzymają zbytni pośpiech

ku sobie – od siebie

zaczniemy szukać wystraszonych dat

wypędzonych oczu i zranionych serc

 

 

 

z cyklu "Uśmiechy dni"

 

 

MODLITWA  PIELGRZYMA

 

Boże Ojcze

zaprowadź mnie do domu

 

Synu Boży

naucz mnie kochać na Twoje podobieństwo

 

Boże Duchu Święty

naucz mnie żyć prawdą i prawdziwą miłością

 

 

 

*

*                        *

 

Świat ubolewa że spadają akcje

 

nie ubolewa że coraz mniej kocha ...

 

 

*

*                        *

 

poszukujemy siebie

dotykając zimnych szyb ciszy

mówiąc głośno do grobowych marmurów

poszukujemy siebie dopiero nocą

gdy dzień umknął i światło

poszukujemy siebie w labiryntach

lęków i obaw czytając zawieszone

na imionach i nazwiskach etykietki

zbyt szybko zbyt szybko napisane

wśród słów

 

 

z cyklu „Uśmiechy gwiazd”

 

 

*

*              *

 

ziemie szczęścia jałowieją

gdy ręce zamiast pracy

szukają taniego zbytku

gdy ciało okolone

aureolą zmysłowości

swoją świątynię zamienia

na bank

 

 

ziemie szczęścia jałowieją

nie uprawiane od lat

 

z cyklu „W nurcie godzin”

 

 

*

*                      *

 

grzech jest jak zielsko

na polu

w ogrodzie

na działce

 

i jemu sprzyja

słońce

deszcz z nieba

 

nie wyrywany

niszczy owoce

plony dni

 

 

 

 

 

*

*                        *

 

po drodze

wypatruję Ciebie

gdy za szybami deszcz

i gdy drży mi serce

jak wskazówka zegarka

 

 

po drodze

wypatruję Ciebie

po ramionach krzyża

wielkiego jak czas

dojdę do Ciebie ...

 

 

 

 

*

*          *

 

W obręczach Twojej łaski

ciągnę swój życia wóz

przede mną cienie i blaski

za mną czas jak gruz

 

idę znużony drogą

w ciszę w nieznany świat

ciągnę noga za nogą

mój wóz z kołami lat ...

 

 

z cyklu „W nurcie godzin”

 

*                                               

*                 *

 

pod Twój Krzyż znoszę

z ulic miasta pozbierane

rany z ulic świata ból

i udrękę

 

pod Twój Krzyż przynoszę

krzyk niemy

nie narodzonych

 

pod Twój Krzyż znoszę

serce obolałych pamięć

i nadzieję mych dni ...

 

 

*

*           *

 

Kim naprawdę jesteśmy

w lustrze ciszy

gorącej jak miłość

 

gdzie zagubiła się

twarz na targowisku

słów

 

i którą bramą trzeba

wyjść by powrócić

do siebie ...

 

 

*

*                    *

 

Żonie

 

wieczorną godziną

siedzisz przy mnie

miła

 

gdy gwiazdy

w wydmach chmur

zasypane są wszędzie

 

wieczorną godziną

mówisz do mnie

miła

 

że pogoda

znów wróci

i że jakoś będzie ...

 

 

z cyklu „W Psarskim Siole”

 

 

*

*                *

 

 

nie pukaj gdy zamknięte

drzwi przed światłem

przed miłością

niech się sypią gwiezdne

skry niech płomień nocy

nie pozwoli spać tym

co kokardy patetycznych słów

uwiesili na klamkach

swych domów ...

 

 

*

*                           *

 

zbyt daleko do siebie

gdy odmierzamy centymetrem

wagą wizyty telefony

gdy milczenie nie jest barwą miłości

gdy słowa jak kamienie

zawinięte w białe płótna form

zadają ból

za daleko do siebie

gdy w ciemnych okularach

obłudy nie patrzymy

sobie w oczy ...

 

 

 

MEDYTACJA  II

 

naucz nas liczyć

nasze grzechy

jak liczymy pieniądze

procenty w banku

 

naucz nas liczyć

nasze winy

jak liczymy upadki tych

co bardziej kochają niż my ...

 

 

 

z cyklu "W Psarskim Siole"

*

*               *

 

chciałbym przebrnąć

przez wszystkie mury

by dojść do Ciebie

 

chciałbym dotknąć

skrawka Twoich szat

kiedy przechodzisz w tłumie

 

chciałbym żebyś mnie zawołał

kiedy siedzę skruszony

na drzewie marzeń ...

 

 

*

*                                    *

 

świat się stał wielkim szpitalem

pełnym ran

 

dzielnicą kalek

bez serca

 

i wielkim Kościołem

Twojej miłości ...

 

*

*             *

 

na dnie kieliszków

trzepiemy jak ptaki

 

zbyt mokre są skrzydła

by unieść się w niebo ...

 

 

z cyklu „W ramionach serca”

 

 

*

*              *

 

dla Ciebie otwieram

codziennie oczy

pełne Twojego słońca

cieszą się wdzięczne

 

dla Ciebie otwieram

drzwi każdego dnia

abyś był w nim

zawsze i wszędzie

 

dla Ciebie zamykam

codziennie oczy

przed snem głębokim

jak miłość ...

 

 

 

z cyklu „We dwoje”

 

*

*                        *

 

dobrnęliśmy ilością lat

według dat urodzeń

dobrnęliśmy jakimś świadectwem

dyplomem

samochodem kupionym

własnymi dziećmi

 

 

czy jest w nas pełniejszy

płomień Chrystusowego bólu

gorętsza miłość ku ludziom

mądrość która jak gejzery

tryska z Ewangelii

i rozpala skroń ...

 

 

 

*

*          *

 

otwieram się

spękana ziemia

otwieram się

ziemia sucha

 

na Ciebie

 

kiedy przychodzisz

odżywam

nabieram sił

żyję żyję

 

 

 

z cyklu „We dwoje”

 

 

*

*                   *

 

nie chcę by czas

uciekał mi między palcami

bezowocnie

ale bym w dłonie

nabrał życia

w siebie – powietrza miłości

 

 

ta nie ginie

gdy ginie ciało

ta w zapisanych księgach

przepływa korytami mądrości

wciąż pojąc łaknących

u brzegów

 

 

nie chcę bym swój czas

bezmyślnie stracił

jak owoce na drzewach

mojego sadu

które mogą przepaść

w mrozie obojętności

w śniegu trefnych wyborów

 

 

*

*               *

 

szczęście nigdy nie jest samo

dla siebie

jest jak rzeka pełna kropel

pełna deszczu

 

daje życie nowym kwiatom

nowym drzewom

szczęście nie jest nigdy samo

nigdy samo ...

 

 

 

z cyklu  „Wiry ciszy”

 

*

*                     *

 

Słońce niesie dzwon

słońce woła

nas ze wszystkich stron

do miłości kościoła

 

kiedy rosa drży

na stulonych kwiatach

ręce wznosi światła

woła siostrę brata

 

wznosi się na niebie

pędzi coraz dalej

wołać wszystkich ludzi

aby już nie spali ...

 

*

*                     *

 

I

 

w słomianej pogoni

za szczęściem bez fundamentów

uderzeni piorunem czasu

palimy się

 

zbyt szybko

 

II

 

tylko Miłość wyzwoli nas

z pustych uniesień

gdy życie pełne trudu

przebrniemy z Chrystusem

 

 

 

z cyklu „Wiry słońca”

 

DZISIAJ  RANO

 

obudziłeś mnie nastawionym

budzikiem kwarcowym

jeszcze słońca było mało

na niebie

jeszcze chmury wałkoniły się

z wiatrem

niosąc deszcz

gdy przetarłem oczy

stanąłem pod Twym Krzyżem

i patrzyłem na Wizerunek Matki

odlanej z gipsu

i modliłem się wśród chmur

w kąciku ciemnego pokoju ...

 

 

 

 

*

*            *

 

obojętność w miłości

to wybór nocy

gdy świta dzień ...

 

 

 

POZORNE

 

niektórym rośnie szczęście

 

wysokością stanowisk i dochodów ...

 

 

 

z cyklu "Wiry słońca"

 

 

*                                                              

*              *

 

jesteś mocą

mojej miłości

mocą powstania

w upadku

 

Twoje słowa

koją jak górskie

strumienie

w upał

 

od Ciebie mam

życie wiedzę

szczęśliwy cel

mego życia ...

 

 

*

*           *

 

kochasz nas

dlatego świeci słońce

a na jego polach

bawią się wrony

wśród murów

z czerwonych cegieł ...

 

 

*

*                   *

 

Jesteś taki dobry

że nawet Siebie dałeś za pokarm

dla nas ...

 

 

*

*       *

 

chcę iść z Tobą Jezu

 

na miejsce pustynne ...

 

 

*

*       *

 

płonie mój czas

jak ofiara

dla Ciebie - -

 

 

 

z cyklu „Wiry słońca”

 

 

*

*               *

 

nieraz miłość otwiera się

 

jak rana

*

*         *

 

nim usnę

muszę wykąpać się

w słońcu i w świetle

z Twego nieba ...

 

 

 

OGRÓD  Z  OLIWNYMI  DRZEWAMI

 

Twoje ogrody

zroszone są deszczem

nieba owoce Twoich

ogrodów o smaku samotności

rumienią się w gorącym słońcu

i Twoje zmęczone Serce

cieszy się ich cieniem

i Twoje zmęczone nogi

chłodzą skały wśród

zroszonych drzew ...

 

 

. . .  MIŁOŚĆ

 

tyle miłości

jesiennych liści

gwiazd dalekich roje

 

tyle miłości

pospieszny liścik

i każdy mówi swoje

 

tyle miłości

błędów uniesień pustych

jak po młocce kłosy

tyle miłości

gwiazd dalekich roje

jak kropel rosy ...

 

 

 

z cyklu „Wodospady miłości”

 

 

*

*                *

 

na dworze deszcz

na dworze wiatr

muzykę grają rzewną

 

na dworze wiatr

płaczliwy wiatr

i deszcz łkający nade mną

 

na dworze deszcz

na dworze łzy

i smutek płynie z nieba

 

na dworze wiatr

rozprasza sny

i niesie je ulewa ...

Okładki książek tego autora (w wersji drukowanej):