76-100

 

*

*                *

 

życie jest jak podróż

samochodem

 

czasem nawet przy zajeździe

czai się zło

 

dokoła zielone lasy

rozlewa się wszędzie słońce

 

pędzę obtłuczonym autem

lecz cały do Ciebie - - - - - - - -

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 

 

z cyklu „Taniec nieba”

 

*

*           *

 

w rozwalonym domu

nikt nie mieszka

tynki niszczy czas

przez okna wdziera się deszcz

 

portrety na ścianach

pokryte są wilgocią

przez sufit przebija deszcz

z otwartego nieba

 

z rozwalonego domu

czas wymiata

stare zapiski słów

jak pożółkłe liście

 

drzwi skrzypiące

w oparach mgły

straszą szarpane

nocnym wiatrem ...

 

 

 

*

*                       *

 

Jezus narodził się

aby udowodnić Ci

miłość jaką od wieków

ogarnął Ciebie

 

Jezus narodził się

aby uporządkować Twe prawdy

rozrzucone czasem jak litery

bez sensu

 

Jezus narodził się

aby objawić Ci czym jest miłość

w codziennym zmaganiu się z krzyżem

aż po konwulsje Golgoty ...

 

 

z cyklu „Taniec słońca”

 

*

*          *

 

spal Panie spróchniałe mosty

wieże przebuduj w latarnie

 

roztańczone    skrzydła mew

zatrzymaj w błękitnym śpiewie fal

 

przybliż wybrzeża oddalonych cisz

owianych mgłą tęsknoty

 

 

 

*

*                 *

 

i znowu dzisiaj

jest tak samo

to samo słońce

wzeszło

 

znów oczy patrzą

na Twój Krzyż

pełne wdzięczności

serce

 

i znowu dzisiaj słońce wzeszło

budzi czas ze snu

znowu nadzieja

wypatruje Ciebie

 

i dłońmi swymi chwyta

poręcz dnia –

Krzyż i Twoją miłość

 

 

*

*             *

 

Nad brzegiem życia staję Panie

przede mną morze jest tęsknoty

niecierpliwości pluszczą fale

 

Nad brzegiem swego życia staję

nade mną ławice gwiazd – nadziei

i wiatremTwoich łask się koję

i pieszczę mokrym piaskiem ziemi ...

 

 

 

z cyklu „Tańczący pegaz”

 

*

*                  *

 

odszukajmy swoje dawne

słowa dawne myśli

 

odszukajmy swoje własne

twarze ...

 

odszukajmy swoje własne

oczy zza pajęczyn bólu

 

odszukajmy swoje własne

własne twarze ...

 

 

 

UPOMNISZ  SIĘ

 

upomnisz się o swoje

miny srebra

o procent w bankach

naszych serc

 

o każde słowo

każdą myśl

o światło stawiane

pod korcem

 

upomnisz się o kalek

tłum zgony niewinnych

krwawe rany o wyciśnięte

ludziom łzy ...

 

 

 

*

*                   *

 

naucz mnie liczyć czas

w banku Twojej łaski

wyłuskiwać z kłosów dni

ziarna Twego chleba

 

naucz mnie przepływać

cieśniny ciszy do następnego

świtu gdy niebo zamulone mgłą

nie skrzy się gwiazdami

 

naucz mnie wzbijać się

jak Ikar w niebo

i nigdy nie opaść

nie opaść na ziemię ...

 

z cyklu "Tańczący pegaz"

*

*            *

 

kojąco szemrze woda

wiatr woda las

ciszy zielonej ochłoda

w upalny życia czas

 

ciszy zielonej dłonie

jak balsam na moją twarz

 

wiatru strumieniem się koję

cisza oplata mą twarz ...

 

 

 

 

*

*                           *

 

daj by pąki mojej nadziei

pragnień nie zmarzły

w lodowatych szponach

niewierności -

 

by każdy dzień zakwitał

w słońcu Twojej łaski

miłością pokojem

dobrem

 

 

daj bym banknoty Twoich dni

czasu rozdanego hojnie

nie zakopywał w ziemi śmierci

lenistwa obojętności

lecz bym przynaglany Twoją miłością

rozdawał rozsiewał ją jak Ty

 

*

*                 *

 

jesteś we mnie

płomieniem

i wodą

 

w upadku

oczyszczeniem

 

jesteś we mnie

skwarem

i ochłodą -

 

krzyżem

i zbawieniem ...

 

 

*                                            z cyklu „Tańczący pegaz”

*                  *

 

odnajdujemy siebie

gdy nogi nie bardzo

chcą służyć

gdy usta przymknięte cierpieniem

odzwyczaiły się od młodzieńczych

uniesień

gdy noc zamiast gwiazd

iskrzy się łzami w oczach

gdy bezsenność miłości zamienia się

w bezsenność cierpienia ...

 

 

 

*

*            *

 

czas jak węgiel spalam

w piecu serca

 

gdy sen zamyka piec

chłodem napływa noc

 

chmury pędzą pędzi życie

wśród mgieł ...

 

 

*

*                      *

 

spłukujemy się z siebie

chcąc zbyt natarczywie

szukać siebie

 

spłukujemy się z miłości

chcąc ją zakuć

w niewolnicze pęta

 

spłukujemy się z prawdy

jeśli niosąc ją przed sobą

szukamy tylko własnych korzyści ...

 

 

z cyklu „Tęsknota słońca”

 

*

*                     *

 

 

obmyj mi nogi Panie

i ręce moje

i moją twarz

i myśli w strugach

Twojego deszczu

niech miłość moja

w nim lśni i drga

wykąp mnie w morzu

łaski swej

co nie zna nocy ani dnia

obmyj mnie Panie

w strugach Twych

niech się oczyszczę

z brudu lat ...

 

*

*                     *

 

idziemy niosąc czasu kosze

krętymi ulicami dni

wyboistymi grzbietami godzin

idziemy Panie za Tobą

Ty sycisz zielone drzewa

rozjaśnione źrenice naszych oczu

i twarz nasza podobna Twojej

zastyga w zwycięskiej śmierci

 

 

*

*                     *

 

łaski mi łaski więcej

udziel

gdy wiatr czasu kolebie moim sercem

jak flagą

wzmocnij mnie

w trudzie biegu dni

niczym uskrzydlonych koni

w gonitwie czasu

gdzie dzień miesza się

z nocą

Panie swojej łaski

mi udziel

wspomóż swoją mocą ...

 

z cyklu "Tęsknota słońca"

*

*                      *

 

miłością rozpędzony

mój pegaz mknie

ponad czasu ciszę

kiedy Słońce biegiem Ziemi

się gnie zastyga rozpalone

w nurtach nocnej mgły

miłością rozpędzony biegnie tam

gdzie Ty ...

 

 

*

*                              *

 

podnoszę ku Tobie oczy

gdy budzi mnie dzwon światła

dziękuję Ci za łaskę snu

odpoczynek serca krzepkość nóg

napełnij mnie swym Duchem

bym dziś czynił co Ty chcesz

na drogach wzmocnij moje nogi

uczyń odporną moją twarz

na bicz kamyczków którymi miota

zła wiatr

 

 

*

*                        *

 

 

przepływamy czasu wartki nurt

wśród zachodów wschodów

dni co giną

bije zegar niczym serce

czas spada w ziemię

minutą godziną

w ogniu słońca płoniemy i my

zapatrzeni w nieuchwytne niebo

przepływamy tęsknotą nurty dni

ciągle siebie pytając: dlaczego ...

 

 

z cyklu „Tulipany w słońcu”

*

*                  *

 

powiedziały mi o Tobie

kwitnące bzy

spokój polnych traw

owianych słońcem

konary drzew

wśród skwaru

uśmiechnięte oczy dziecka

podane dłonie

powiedziało mi o Tobie

radosne merdanie psa

koncert ptasi wśród drzew

balsam wody

kojącej skronie

upojenie niebem

pełnym gwiazd ...

 

 

 

*

*           *

 

nie pytaj co słychać

za oknami wiatr

chmury w niebo pędzi

właśnie deszcz już spadł

obmył drzew konary

napoił i znikł

nie pytaj co słychać

jest już noc jest cisza

i daleko świt ...

 

 

*

*                               *

 

bohaterom wojen

i powstań polskich

 

 

w głębi ciebie tkwią

odłamki czasu

ślady gruzu na stopach

zapach spalonych ulic

którymi kiedyś spacerowałeś

wśród kwitnących drzew

teraz rozgrzane słońcem

kamienne tablice

płoną w ciszy znicze

i pamięć tamtych lat ...

 

 

z cyklu „Tulipany w słońcu”

 

 

 

*

*                            *

 

Pamięci Mamy Żanety

 

noc rozorana jest bólem

w jej grudy wpadają

krople Twoich łez

światło szpitalnej ciszy

miesza się ze srebrem gwiazd

za oknami

pamięć obraca się jak karuzela

serce Twoje coraz bardziej zmęczone

usypia wieczność

 

*

*              *

 

drzewo trzyma się ziemi

z jej piersi pije

jak dziecko

ona go trzyma oburącz

gdy wiatry przeginają pień

drzewo trzyma się ziemi

skulone listkami płacze

jak dziecko ...

 

 

Okładki książek tego autora (w wersji drukowanej):